O tym, jak ważną rzeczą jest zapobieganie niekontrolowanemu rozmnażaniu się dziko lub półdziko żyjących kotów, może być obecny wysyp małych kociąt na terenie Doliny Baryczy. Spora część kotów, która pojawiła się na świecie, jest chora. Wiele z nich śmiertelnie.
- Problem jest naprawdę ogromny, zwłaszcza teraz, w okresie wakacyjnym, kiedy rodzi się najwięcej kotów. Na ulice trafiają mioty nie tylko kotów dziko i półdziko żyjących, ale także kotki porzucane przez ludzi - zaznacza lekarz weterynarii Karolina Załęczna.
Jak dodaje, dom tymczasowy w Łazach, który opiekuje się takimi zwierzętami, tak nie radzi już sobie z ogromną liczbą kotów. Zaczyna też brakować już karmy dla zwierzaków. Jak alarmuje lekarz weterynarii Karolina Załęczna, codziennie przybywa nawet po kilka chorych kociąt.
- Nie ma co robić z tymi zwierzętami, a one często po prostu cierpią z bólu. Najbardziej popularną chorobą wśród kociąt jest katar koci. Jest to grupa wirusów, która atakuje górne drogi oddechowe. Zajmuje też narządy wzroku, koty ślepną, nie mogą oddychać i giną w dużych męczarniach - wylicza pani doktor.
Lekarze weterynarii zaznaczają, że gminy przeznaczają zbyt mało środków na programy gwarantujące sterylizację wolno żyjących kotów. A jak głosi stara prawda,lepiej zapobiegać niż leczyć. Czekamy na informacje od okolicznych gmin, ile pieniędzy zarezerwowały w budżetach na ten cel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?