Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura wszczyna postępowanie w sprawie listu chirurgów ze szpitala w Wałbrzychu. Szpital twierdzi, że to oszczerstwa

Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Dzisiaj Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu z urzędu wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie listu chirurgów z wałbrzyskiego szpitala. W większości byli już lekarze placówki napisali, że sytuacja kadrowa jest zła, a jeden z nowych lekarzy nie był w stanie dokończyć operacji, którą kończyła za niego instrumentariuszka. Sprawa obiła się szerokim echem w mediach. Szpital i pozostali lekarze są oburzeni, mówią że to oszczerstwa i również zamierzają wyciągnąć konsekwencje prawne.

O poruszającej sprawie pisaliśmy wczoraj. Dzisiaj Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu z urzędu zajęła się jej wyjaśnieniem.

- Podjęliśmy taką decyzję z urzędu, po doniesieniach medialnych w tej sprawie. Nie jest to na razie śledztwo ani dochodzenie, tylko czynności wyjaśniające, czy w ogóle wszczęcie takiego postępowania jest zasadne - mówi nam Marcin Witkowski z Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu.

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy listu wysłanego przez w większości byłych już lekarzy wałbrzyskiego szpitala (z naszych informacji wynika, że z osób, które podpisały się pod listem, w placówce pracują nadal dwie, obecnie na zwolnieniu chorobowym). Napisali do wojewody i ministra zdrowia o fatalnej sytuacji kadrowej w lecznicy. Donieśli również, że jeden z kolegów chirurgów miał nie dokończyć zabiegu wysokiego ryzyka i odejść od stołu. A zabieg miała kończyć instrumentariuszka! Szpital ostro zareagował na te doniesienia twierdząc, że są to oszczerstwa i próba doprowadzenia do zamknięcia chirurgii i sparaliżowania pracy szpitala.

Jeszcze wczoraj w szpitalu zapowiadano złożenie pozwu przeciwko lekarzom, którzy podpisali się pod listem. O naruszenie dóbr osobistych szpitala i pomówienia lekarza.

- My wyjaśniamy sprawę wielotorowo, jeżeli wpłynie zawiadomienie o pomówieniu, to oczywiście będziemy prowadzić dwa odrębne postępowania wyjaśniające sprawę - zaznacza prokurator Witkowski.

Chodzi o to, że jedna osoba nie może być zarówno podejrzanym, jak i pokrzywdzonym w sprawie. Zakładając hipotetycznie, że lekarz odszedł od stołu i popełnił błąd lekarski naraziłby się na dochodzenie i zarzuty. Byłby podejrzanym. Jeśli zaś tego nie zrobił i został pomówiony i poniżony w oczach opinii publicznej, otrzymałby status pokrzywdzonego, a zarzuty zostałyby postawione sygnatariuszom listu.

Sprawa dotyczy zabiegu z 29 października. Terminalnie chorej na raka kobiecie trzeba było założyć stomię. Lekarzowi nie asystował żaden z kolegów, żaden nie czuwał również na dyżurze pod telefonem.

O sprawie więcej pisaliśmy wczoraj w poniższym tekście:

Dyrektor ds. medycznych wałbrzyskiego szpitala: zarzuty z listu chirurgów to pomówienia

Lekarze z wałbrzyskiego szpitala są wstrząśnięci i oburzeni zachowaniem kolegów z oddziału chirurgii, którzy podpisali się pod listem opisującym sytuację w szpitalu. Napisali w nim, że jeden z lekarzy chirurgów odszedł od stołu operacyjnego, a operację kończyła instrumentariuszka. - To oszczerstwa i pomówienia - mówią lekarze. Sprawę przeciwko kolegom kierują do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Dolnośląskiej Izbie Lekarskiej we Wrocławiu.

Tuż przed długim weekendem do wałbrzyskich mediów trafił list chirurgów wałbrzyskiego szpitala im. A Sokołowskiego, zaadresowany do wojewody dolnośląskiego i ministra zdrowia. Chirurdzy skarżyli się na sytuację panującą w szpitalu i na oddziale chirurgii. List opublikowały lokalne media, a temat szybko podchwyciły ogólnopolskie, bo w liście chirurdzy napisali, że jeden z lekarzy odszedł od stołu operacyjnego, a operację kończyła instrumentariuszka!

- Zostaliśmy nieładnie zaatakowani w czasie długiego weekendu. Żeby wyjaśnić tę sprawę musieliśmy porozmawiać z absolutnie wszystkimi osobami, które tam były. Po rozmowie z anestezjologiem, instrumentariuszką i lekarzem stwierdzamy jednoznacznie, że jest to oszczerstwo! - mówi Mariusz Krata, lekarz i dyrektor ds. medycznych szpitala im. A. Sokołowskiego w Wałbrzychu.

- Te pomówienia naruszają dobre imię szpitala i nas wszystkich - dodaje dyrektor. - Lekarz, który wykonywał zabieg, był od początku do końca przy zabiegu, nawet pomógł przełożyć po operacji pacjentkę ze stołu operacyjnego na wózek, aby można ją było wywieźć z sali - podkreśla dyrektor Krata. Mówi, że list zawiera jawne oszczerstwa i pomówienia. Wystąpimy do prokuratury w tej sprawie, bo to przestępstwo - zaznacza dyrektor.

Dyrekcja poprosiła również specjalistę chirurgii onkologicznej o ocenę jakości wykonanego zabiegu, a chirurg onkolog podkreślił jednoznacznie, że zabieg od początku do końca był przeprowadzony prawidłowo w zakresie wiedzy i sztuki lekarskiej.

Dlaczego taki list zatem pojawił się w lokalnych mediach i na biurku wojewody oraz ministra? - Moim zdaniem po to, żeby zdestabilizować pracę oddziału i zniszczyć oddział. Nie umiem powiedzieć, dlaczego i co kierowało tymi ludźmi. To świadome podawanie nieprawdy, świadome wprowadzanie opinii publicznej w błąd - mówi wprost dyrektor Krata.

Jak podkreśla, jego zdaniem grupa chirurgów od momentu zmiany dyrektorki utrudniała i destabilizował pracę na oddziale. W jaki sposób?

- Otrzymywałem niemal codziennie pisma, jakoby na oddziale nie ma kto przyjmować pacjentów, osobiście poszedłem na oddział, kiedy dostałem pismo o tym, że nie ma ani jednego lekarza, a w dyżurce siedziało czterech... Jednej z lekarek, która chciała brać dyżury, notorycznie odmawiano! - zaznacza dr Krata.

- Z naszej strony poczyniliśmy bardzo dużo, by ten oddział funkcjonował normalnie, z oddziału chirurgii onkologicznej ściągamy chirurgów, którzy pomagają w pracy, zatrudniliśmy dwóch nowych chirurgów, a koledzy którzy napisali to pismo, nie dali im żadnych szans. Szef czy zastępca oddziału nie stanął do zabiegu z tą osobą, żeby sprawdzić czy ta osoba się nadaje do tego. Ale tytuł chirurg specjalista zobowiązuje, to nie jest człowiek z ulicy, to osoba która posiada specjalizację. A na dzień dobry podważać jego kompetencje, jakim prawem? Poza tym, odnosząc się do listu, we wszystkich szpitalach brakuje lekarzy, ale w tym szpitalu w ostatnich miesiącach nowa pani dyrektor zatrudniła 25 nowych osób personelu medycznego, w tym 17 lekarzy i 12 pielęgniarek. Poprzednia dyrekcja tego nie robiła... - mówi dyrektor Krata.

- To fake news! Spreparowany celowo po to, by zwrócić oczy opinii publicznej na ten list, który zapewne przeszedłby bez echa. Ale kiedy napiszemy, że lekarz odszedł od stołu podczas operacji, to wtedy każdy takim tematem się zainteresuje, podobnie jak kobietą utopioną w wannie - mówi tymczasem szef Oddziału Ratunkowego w szpitalu w Wałbrzychu dr Lesław Krata. - Jestem doświadczonym operatorem i dla każdego doświadczonego operatora jest jasne, że te zarzuty to bajka, ale laika, osobę bez doświadczenia, mogą zainteresować - zaznacza.

Podkreślają, że instrumentariuszka, która asystowała przy operacji, to pani z 38-letni stażem pracy w szpitalu. - Taka osoba to złoto, prawdziwy skarb. Doświadczone instrumentariuszki to marzenie każdego chirurga - operatora. To one łagodzą stres na sali, biorą udział w zabiegu, przytrzymują narzędzia jeśli trzeba - wylicza doktor Lesław Krata.

Listem poruszeni są wszyscy pracownicy szpitala. Lekarze wystąpili przeciwko kolegom z oddziału chirurgii do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Dolnośląskiej Izbie Lekarskiej we Wrocławiu. Poniżej oświadczenie szpitala.

DO TEMATU WRÓCIMY

OŚWIADCZENIE SZPITALA IM. A. SOKOŁOWSKIEGO W WAŁBRZYCHU W SPRAWIE LISTU CHIRURGÓW

Oświadczenie Specjalistycznego Szpitala im. dra A. Sokołowskiego w Wałbrzychu w sprawie kłamliwych informacji dotyczących przebiegu operacji pacjentki
Stanowczo dementujemy nieprawdziwe informacje dotyczące rzekomego incydentu na sali operacyjnej Szpitala Specjalistycznego im. dra A. Sokołowskiego w Wałbrzychu. Kłamstwem jest, jakoby lekarz odszedł od operowanej pacjentki, a zabieg dokończyła pielęgniarka-instrumentariuszka.
Informacje podane w piśmie skierowanym przez grupę osób do różnych podmiotów administracji publicznej oraz mediów są nieprawdziwe, oszczercze i godzące w Szpital Wojewódzki w Wałbrzychu oraz pracujący w nim personel medyczny. Zostały wymyślone oraz rozpowszechnione, aby uderzyć w wizerunek i podważyć zaufanie do Szpitala, personelu medycznego oraz dyrekcji placówki. Działanie to jest celową próbą destabilizacji funkcjonowania Szpitala.
Zabieg operacyjny pacjentki został przeprowadzony zgodnie z procedurami. Lekarz chirurg był obecny przy pacjentce od początku do zakończenia prowadzonej operacji. Dodać należy, że lekarz chirurg po zakończeniu operacji uczestniczył w przeniesieniu pacjentki ze stołu operacyjnego na wózek pooperacyjny. Fakt ten potwierdza również pielęgniarka-instrumentariuszka asystująca podczas całego zabiegu.
Zarówno lekarz chirurg, jak również asystująca przy zabiegu pielęgniarka-instrumentariuszka z zaangażowaniem oraz doświadczeniem i wiedzą medyczną przeprowadzili trudny zabieg operacyjny od początku do końca, wykonując czynności kierując się troską o zdrowie pacjentki.
Szpital wraz z personelem medycznym działa stabilnie, a zaangażowany w pracę personel medyczny każdego dnia niesie pomoc pacjentom, ratując ich życie i zdrowie.
Jednocześnie informujemy, że przedstawiciele Oddziału Dolnośląskiej Izby Lekarskiej w Specjalistycznym Szpitalu im. dra A. Sokołowskiego w Wałbrzychu, poruszeni nieprawdziwymi informacjami zawartymi w piśmie uderzającym w lekarzy i personel Szpitala oraz podważającym zaufanie pacjentów, skierowali do Dolnośląskiej Izby Lekarskiej wniosek o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w sprawie wymierzonego w Szpital oszczerczego pisma.
Z poważaniem, Specjalistyczny Szpital im. dra A. Sokołowskiego w Wałbrzychu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto