Niestety, tego typu sprawy to nie są odosobnione przypadki. Sklepowi złodzieje bardzo często korzystają z faktu, że na sprawy sądowe czeka się długo, a za drobne kradzieże bardzo rzadko trafia się do aresztu przed wyrokiem. Pisaliśmy już o tym wielokrotnie, a w rozmowach z nami policjanci z Głogowa niejednokrotnie opowiadali nam, że są już zmęczeni faktem, że kogoś łapią, a po chwili ta osoba jest już na wolności.
Podobnie jest w przypadku ostatniej sprawy z Polkowic. Mundurowi otrzymali zgłoszenie o dwóch kradzieżach sklepowych. Po przejrzeniu nagrań monitoringu od razu wiedzieli, kogo przyjdzie im szukać. Sprawcą był 26-letni polkowiczanin, którego w tym roku zatrzymywano już za podobne przestępstwa siedmiokrotnie. Tego dnia miał stawić się na przesłuchaniu w prokuraturze w Lubinie. Mundurowi jednak rozminęli się z nim, ale kilka chwil później wypatrzyli go na ulicach Polkowic.
– Kryminalni nie zważając na niesprzyjające okoliczności wyjechali w teren i zauważyli wytypowanego mężczyznę w momencie kiedy opuszczał kolejny ze sklepów w Polkowicach. Złodziej został natychmiast zatrzymany i szybko okazało się, że oprócz opisanych przestępstw przyjdzie mu odpowiedzieć za kolejny czyn zabroniony. Funkcjonariusze pod kurtką 26-latka znaleźli butelkę alkoholowego trunku, która tak jak chwilę wcześniej nieopłacona opuściła teren sklepu, tak samo szybko w wyniku "policyjnej roboty" wróciła na sklepową półkę – mówi Przemysław Rybikowski, z KPP Polkowice.
26-letni mieszkaniec Polkowic w powyższych sprawach usłyszał zarzuty kradzieży, za które to przestępstwa grozi mu nawet 5 lat więzienia. Pytanie ile razy jeszcze policjanci będą go zatrzymywać, zanim decyzją sądu ostatecznie trafi za kraty?
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
